fbpx

Dlaczego tak trudno nam inwestować w siebie?

Autor: Kasia Kłosowska

Twórcza dusza i przewodniczka po świecie głosu. Pomagam tym, którzy chcą usłyszeć, odkrywać i wzmacniać swój prawdziwy głos i odnaleźć w nim siłę do działania. Tutaj czułość spotyka się z odwagą. Wierzę, że głos to coś więcej niż dźwięk – to Twoja opowieść, Twoja siła i przestrzeń, w której możesz być w pełni sobą. Wspieram w budowaniu pewności siebie, przełamywaniu wewnętrznych barier i odkrywaniu mocy, która drzemie w Twoim brzmieniu. Razem tworzymy przestrzeń, w której Twój głos staje się narzędziem zmiany i autentycznego wyrażania siebie.

Kategorie

Opublikowane: 11 stycznia, 2025

Zwłaszcza gdy efekty nie są widoczne od razu…

W świecie, w którym można zamówić zakupy z dostawą w 24 godziny, łatwo jest przyzwyczaić się do natychmiastowych rezultatów. To, co wymaga czasu, cierpliwości i wysiłku, często przegrywa z pokusą szybkich efektów. Tymczasem inwestycja w siebie – czy to rozwój nowych umiejętności, praca nad sobą, czy realizacja marzeń – rzadko przynosi widoczne owoce po kilku dniach. To proces, który trwa, a cierpliwość jest jego nieodłącznym elementem.

A jednak osoby, które decydują się na takie kroki, często mówią, że to była jedna z najlepszych decyzji w ich życiu. Dlaczego?

Inwestowanie w siebie to coś więcej niż umiejętności

Ci, którzy inwestują w swój rozwój, to zazwyczaj osoby, które:

  • Wierzą, że są warci więcej.
  • Wiedzą, że zmiana to proces, a nie jednorazowy efekt.
  • Są gotowi zaufać sobie i innym.

Jeśli stoisz przed decyzją, czy zainwestować w coś niematerialnego – zatrzymaj się na chwilę. Zapytaj siebie: „Czy ten rozwój da mi coś, co zostanie ze mną na lata? Czy dzięki temu będę czuć się lepiej sama ze sobą?”.

A potem zrób krok. Może mały, może nieśmiały, ale krok w stronę siebie. Bo tak naprawdę to, w co inwestujesz, to nie tylko umiejętności. To wiara w to, że jesteś warta tej zmiany. I to jest coś, czego nikt nigdy Ci nie odbierze.

Moje własne doświadczenia z inwestowaniem w siebie

Mimo wątpliwości zainwestowałam w tygodniowy obóz jazdy konnej dla dorosłych w Bieszczadach i kilka lat temu pojechałam na taki obóz. Okazało się, że czekało mnie więcej, niż zakładałam. Nauka jazdy konnej to jedno, ale nauka obcowania z wyższym ode mnie zwierzęciem, przyprowadzanie go samodzielnie z łąki, siodłanie, umiejętność opanowania zwierzęcia, wycieczki konne z grupą na wysokości do 1000 metrów z niesamowitymi widokami, no i doświadczenie galopu – tego przeżycia nie da się z niczym porównać.

Innym ważnym krokiem było założenie pierwszej działalności gospodarczej, kiedy mieszkałam jeszcze w Polsce. Zanim to zrobiłam, zainwestowałam w szkolenia dla trenerów wokalnych i kursy lektorskie. To pozwoliło mi sprawdzić, czy droga związana z kształceniem głosów innych oraz zleceniami związanymi z pracą z głosem jest dla mnie. Dzięki jednemu z takich kursów poznałam trenera głosu, który w luźnej rozmowie namówił mnie na założenie firmy. To właśnie od niego dowiedziałam się, że mogę pozyskać dotację na profesjonalny sprzęt do nagrań, dzięki któremu mogłam działać od razu, w warunkach domowych.

Największą inwestycją w siebie była jednak psychoterapia, którą przeszłam mniej więcej 8–9 lat temu, a także późniejsze różne formy pracy z emocjami. To pozwoliło mi poznać siebie, nauczyć się radzić sobie z niesprzyjającymi myślami, zadbać o siebie, zobaczyć też, że to dbanie o siebie nie oznacza tylko zdrowego snu, sportu i wartościowego jedzenia, ale też jest to praca mentalna.

Dlaczego warto?

Inwestycja w siebie, zwłaszcza w coś, co jest dla nas wychodzeniem ze strefy komfortu czy wracaniem do niespełnionego marzenia, daje ogromną satysfakcję. Jeśli widzimy progres, odczuwamy radość i poczucie zadowolenia. Stajemy się pewniejsi siebie i bardziej spełnieni. Tego uczucia spełnienia nie da się zmierzyć – prawdziwe, pełne spełnienie albo jest, albo go nie ma. Czasem jednak wystarczające dla nas jest zadowolenie z siebie, poczucie, że coś zrobiliśmy dla siebie, swojego wewnętrznego dziecka.

Jak zauważa Carol Dweck w książce „Nowa psychologia sukcesu” (oryg. tytuł „Mindset”) ludzie często podchodzą do życia z jednym z dwóch nastawień: stałym lub rozwojowym. W pierwszym przypadku wierzymy, że nasze zdolności i cechy są raz na zawsze określone – co może zniechęcać do prób zmiany i inwestowania w siebie. W drugim przypadku wierzymy, że rozwój i nauka są możliwe, a każde wyzwanie to szansa na wzrost. Dobra wiadomość? Nastawienie można zmienić – a to pierwszy krok do odważniejszego i bardziej świadomego budowania siebie i swojego życia.

Kiedy przekroczymy jakąś granicę komfortu, na przykład związaną z publicznym mówieniem, łatwiej jest nam sięgać po kolejne marzenia i cele. Inne wyzwania wydają się łatwiejsze. To trochę tak, jakbyśmy otwierali drzwi, które prowadzą do kolejnych możliwości.

Daj sobie do tego prawo

Co mogłoby pomóc tym, którzy mają problem z takimi inwestycjami? Dać sobie do tego prawo. Często odmawiamy sobie prawa do inwestycji w coś, co nie jest namacalne. Spróbuj odłożyć obawy, czy szybko zobaczysz efekty, i daj sobie szansę. Może odkryjesz coś, co zostanie z Tobą na zawsze – nową pasję, umiejętność, a może po prostu większą wiarę w siebie.

„Najważniejszą inwestycją, jakiej możesz dokonać, jest inwestycja w siebie.” – Warren Buffett

A Ty? Jakie masz doświadczenia z inwestowaniem w siebie? Daj proszę znać w komentarzu. Dobrego dnia! 😊

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *